z tym wszystkim, co dzieje się obecnie z COVID-19 słowa tej rozmowy, która dzieli pewne uniwersalne żale, że umierający pacjenci dają nam wiele do rozważenia o tym, jak powinniśmy patrzeć na rzeczy. To wykład jednego z moich ulubionych mówców, Dietera F. Uchtdorfa, zatytułowany „żale i Postanowienia”, a oto fragment:
” kiedy jesteśmy młodzi, wydaje się, że będziemy żyć wiecznie. Uważamy, że tuż za horyzontem czeka nas nieograniczony zapas wschodów słońca, a przyszłość wygląda dla nas jak nieprzerwana droga ciągnąca się bez końca przed nami. Jednak im jesteśmy starsi,tym bardziej mamy tendencję do patrzenia wstecz i podziwiania, jak krótka jest ta droga. Zastanawiamy się, jak te lata mogły upłynąć tak szybko. I zaczynamy myśleć o wyborach, których dokonaliśmy i o tym, co zrobiliśmy. W tym procesie pamiętamy wiele słodkich chwil, które dają ciepło naszej duszy i radość naszym sercom. Ale pamiętamy też o żalu—o tym, co chcielibyśmy cofnąć i zmienić.
pielęgniarka, która dba o nieuleczalnie chorych, mówi, że często zadaje proste pytanie swoim pacjentom, gdy przygotowują się do odejścia z tego życia. „Żałujesz czegoś?”zapytałaby.
chyba najbardziej powszechnym żalem dla umierających pacjentów było to, że chcieli spędzić więcej czasu z ludźmi, których kochają. Czy to prawda, że często jesteśmy tak zajęci? I, niestety, nosimy nawet naszą pracowitość jako odznakę honorową, tak jakby bycie busy samo w sobie było osiągnięciem lub znakiem wyższego życia. Naprawdę? … Jeśli nie uda nam się dać naszego najlepszego osobistego ja i niepodzielnego czasu tym, którzy są dla nas naprawdę ważni, pewnego dnia będziemy tego żałować. Postanówmy pielęgnować tych, których kochamy, spędzając z nimi znaczący czas, robiąc rzeczy razem i kultywując spokojne wspomnienia.
innym żalem, jaki ludzie wyrazili, było to, że nie stali się osobą, którą czuli, że mogą i powinni być. Kiedy spojrzeli na swoje życie,zdali sobie sprawę, że nigdy nie wykorzystali swojego potencjału, że zbyt wiele piosenek pozostało niewydanych.
kolejny żal tych, którzy wiedzieli, że umierają, może być czymś zaskakującym. Pragnęli, by byli szczęśliwsi. Tak często wpadamy w iluzję, że jest coś poza naszym zasięgiem, co przyniosłoby nam szczęście: lepsza sytuacja rodzinna, lepsza sytuacja finansowa, czy koniec procesu. Im jesteśmy starsi, tym bardziej spoglądamy wstecz i zdajemy sobie sprawę, że zewnętrzne okoliczności tak naprawdę nie mają znaczenia ani nie determinują naszego szczęścia.
mamy znaczenie. My decydujemy o naszym szczęściu. Ty i ja jesteśmy ostatecznie odpowiedzialni za nasze własne szczęście. … Czasami w życiu stajemy się skupieni na linii mety, że nie odnajdujemy radości w podróży …
czy nie wydaje się Głupotą psuć słodkich i radosnych doświadczeń, ponieważ nieustannie przewidujemy moment, w którym się skończą?
… nie powinniśmy czekać na szczęście, aż dotrzemy do jakiegoś przyszłego punktu, tylko odkryć, że szczęście było już dostępne-cały czas! Życie nie jestmogą być doceniane tylko z perspektywy czasu.
bez względu na nasze okoliczności, bez względu na nasze wyzwania i próby, jest coś w każdym dniu do przyjęcia i pielęgnowania. W każdym dniu jest coś, co może przynieść wdzięczność i radość, jeśli tylko to zobaczymy i docenimy …
czy nie lepiej jest widzieć oczami i sercami nawet te małe rzeczy, za które możemy być wdzięczni, zamiast powiększać negatyw w naszym obecnym stanie? Postanówmy być szczęśliwi, niezależnie od okoliczności …
doskonała rada już teraz! Miłego weekendu.
~ Amy Rees Anderson (autorka książki „Jak wygląda Awesome: jak wyróżnić się w biznesie & życie”)